Zespół zajmujący obecnie 7. miejsce w tabeli Fogo Futsal Ekstraklasy przyjechał na Górny Śląsk bez Jeffersona Ortiza (poważna kontuzja kolana), Daniela Krawczyka i Michała Marciniaka, ale i tak był uznawany za faworyta tego starcia. W pierwszej połowie kibice zobaczyli trzy gole, a lider grupy południowej I Polskiej Ligi Futsalu zszedł na przerwę prowadząc 2:1. Już w pierwszych sekundach spotkania błąd defensywy rywala wykorzystał Sergio Alcibar. W 9. minucie w środkowej strefie przejął piłkę Miłosz Krzempek i nie dał żadnych szans na skuteczna interwencję golkiperowi. W 15. minucie Bartosz Siadul odebrał futsalówkę Krzempkowi i ponownie dał prowadzenie gospodarzom.

Druga odsłona doskonale rozpoczęła się dla przyjezdnych. Willy May przymierzył z prawej flanki, piłka jeszcze odbiła się od nóg gracza Gwiazdy i wpadła do siatki tuż przy słupku. Wynik remisowy utrzymywał się aż do 33. minuty. Wtedy to z boiska wyleciał Cesar Baldrich, a łodzianie potrzebowali zaledwie chwili, żeby wyjść na prowadzenie. Okres gry w przewadze zamienił na gola Willy May. Rudzianie wycofali bramkarza, zamknęli gości w futsalowym zamku i natarli na bramkę Kamila Izbiańskiego. W 37. minucie Adam Jonczyk wstrzelił mocno piłkę w pole karne, a tam Hugo Freitas niefortunnie skierował ją w samo okienko.

W dogrywce wynik nie uległ zmianie pomimo kilku dogodnych sytuacji po obydwu stronach, więc o wszystkim decydowały rzuty karne. Te dużo lepiej egzekwowali podopieczni Wiktora Grzywaczewskiego, a w dodatku doskonale spisywał się między słupkami Łukasz Bogdziewicz, którego Widzewiacy zdołali pokonać tylko dwukrotnie.

Gwiazda Ruda Śląska - Widzew Łódź 4:3 (2:1, 3:3, 3:3 po dogrywce, 4:2 w rzutach karnych)

1:0 - Alcibar 1`

1:1 - Krzempek 9`

2:1 - Siadul 15`

2:2 - Willy May 21`

3:2 - Willy May 33`

3:3 - Freitas (sam.) 37`