To ostatnia szansa dla tych, który powinęła się noga. Dzisiaj maturzyści, którzy nie zdali egzaminu dojrzałości przystąpili do poprawki pisemnej. Jak im poszło?
Matury poprawkowe na dobre rozpoczęły się w poniedziałek. Od tego dnia uczniowie mogli bowiem poprawiać niezaliczone egzaminy ustne. Dzisiaj szansę zaliczenia tego ważnego egzaminu mieli wszyscy ci, którzy nie zdali jego pisemnej części.
–Do matury poprawkowej może przystąpić zdający, który nie uzyska 30% wymaganych punktów w jednym z egzaminów. W jednym to znaczy albo w jednym z egzaminów pisemnych albo w jednym z egzaminów ustnych. Różnie w różnych latach to wygląda. Jeśli chodzi o moją szkołę to były lata, że mieliśmy 100% zdawalności. Nie było wtedy egzaminów poprawkowych. Ten rok jest troszeczkę słabszym rokiem ponieważ mamy tych uczniów, którzy mają możliwość zdawania egzaminu poprawkowego około 10% - mówi Rafał Otręba, dyrektor ZSO nr 3 im. Jana Pawła II w Rudzie Śląskiej – Kochłowicach.
W Rudzie Śląskiej do egzaminu poprawkowego podeszło prawie 200 osób. Większość z nich to uczniowie techników. Sporo było także absolwentów z lat ubiegłych. Najwięcej uczniów podchodziło do egzaminu poprawkowego z matematyki.
Zdający dziś egzamin poprawkowy opuszczali sale z optymizmem. Chociaż jak przyznawali niektórzy stres był nawet większy niż za pierwszym razem:
- O wiele większy. W ogóle nie spodziewałem się, że będą takie pytania, ale nauka opłacała się.
- Zdecydowanie bardziej stresująca. Wtedy jeszcze była możliwość poprawy a teraz już nie. Teraz zostaje tylko przyszły rok – mówili po opuszczeniu sali zdający dziś maturę.
Zdanie matury poprawkowej to ostatnia szansa na to, by uzyskać egzamin dojrzałości i iść na studia. Trzymamy kciuki, aby mimo małego potknięcia tak się właśnie stało.