W poniedziałek odbyła się ostatnia w tej kadencji zwołana w trybie zwyczajnym Sesja Rady Miejskiej w Bytomiu. Radni na sali sesyjnej spędzili kilka bardzo długich godzin. Jak zawsze sporo miejsca poświęcono aktualnej sytuacji finansowej miasta. Obrady uświetnił występ chóru Uniwersytetu Trzeciego Wieku.

Niestety w tym przypadku muzyka nie złagodziła obyczajów. Kłótnie, problemy z porządkiem obrad, w końcu litania oświadczeń, które momentami zaogniały sytuację. Tak wyglądała ostatnia w tej kadencji, zwołana w normalnym trybie, Sesja Rady Miejskiej w Bytomiu.

- Od wielu lat jestem radnym, ale tak żenującego spektaklu jak dzisiaj nie widziałem nigdy na tej sali. Niektórzy niestety zapominają o tym, że sala sesyjna nie jest dobrym miejscem do odgrywania kabaretu – powiedział wyraźnie poirytowany Piotr Patoń, radny Rady Miejskiej w Bytomiu.

- Nie bez kozery ktoś powiedział, że to najsłabsza rada miejska od wielu lat. Widząc to, co dzisiaj dzieje się na sali trudno nie zgodzić się z takim stwierdzeniem – dodał radny Mariusz Wołosz.

Już zgodnie z tradycją radni sporo uwagi poświęcili sytuacji finansowej miasta, która zdaniem opozycji, z miesiąca na miesiąc jest coraz gorsza.

- Ogromna dziura budżetowa, deficyt wykryty przez Regionalną Izbę Obrachunkową, próba łatania jej majątkiem Bytomskiego Przedsiębiorstwa Komunalnego. Tak nie może wyglądać budżet Bytomia – grzmiał Michał Bieda, opozycyjny radny.

Inaczej na całą sprawę patrzą władze miasta, które nie widzą zagrożenia dla płynności finansowej miasta.

- Nie jest tajemnicą, że Bytom od lat nie należy do krezusów, ale sytuacja nie jest tak zła jak przedstawia to opozycja. Nie grozi nam wstrzymanie wypłat urzędników czy utrata płynności finansowej – zdradził prezydent Bytomia, Damian Bartyla.

Więcej w materiale wideo.

KOMENTARZE