Z mieszkańcami Bykowiny spotkała się dzisiaj prezydent Grażyna Dziedzic. Było to przedostatnie z serii spotkań.
Na początku przedstawiono planowane inwestycje. Następnie, tradycyjnie już, głos oddano mieszkańcom. A Ci poruszali problemy, które najbardziej im na co dzień doskwierają.
Wiele mówiło się więc o podtopieniach jakie zdarzają się w tej dzielnicy.
Nie wolno odprowadzać deszczówki z ulicy Katowickiej, ale też nie można zalewać mieszkańców. Ta woda schodzi prosto na ogródki. (…) Ja rozumiem, że zrobiono nową kanalizację i nie można tam spuszczać deszczówki, ale ta kanalizacja jest zrobiona kosztem działkowców. Ja już dziewięć lat o to walczę – mówił jeden z mieszkańców.
Zrobiono kanalizację sanitarną, nie zrobiono kanalizacji deszczowej. Powtarzam, że przygotowaliśmy bardzo duży projekt kanalizacji deszczowej dla całego miasta. Jutro na sesji przedstawimy małą prezentację. Jesteśmy na etapie tworzenia studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego miasta i dopiero później możemy robić dokumentację. Wiele zielonych gruntów zamieniliśmy na drogi i to są efekty – tłumaczyła prezydent.
Prace nad studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego miasta także wywołały wiele kontrowersji. Jak podkreślali bowiem mieszkańcy prace nad tym dokumentem trwają zbyt długo. Jak tłumaczyła prezydent studium jest przygotowane, ale Rada Miasta nie przyjęła go, bo chciała zmian.
Jest problem, bo przedsiębiorcy czekali na to studium uwarunkowań. Dostałam pismo od przedsiębiorców, że po prostu przedsiębiorcy chcą się wycofać bo widzą, że mają z nieodpowiedzialnymi ludźmi do czynienia. Dokładnie tak brzmi pismo – podkreślała Grażyna Dziedzic.
O radnych mówiono także w kontekście utrzymania zieleni w mieście.
Firma, która wykonuje koszenie jest poniżej krytyki. A zapewne biorą za to ciężkie pieniądze (…) Podkaszarki nie są od koszenia dużych powierzchni – mówił jeden z mieszkańców.
W zeszłym roku, pod koniec roku, chciałam przekazać zieleń do naszej spółki. Jesteśmy jednym z niewielu miast, gdzie zarządzamy zielenią z Urzędu Miasta. Chciałam żeby to przejął MPGM i MPGM chciał to przejąć, bo to by wiele uprościło. Teraz część działki kosi miasto a część MPGM. My się oczywiście możemy dogadać żeby w tym samym czasie kosić, ale łatwiej by było gdyby to robić z pozycji MPGM-u. Oni mają w każdej dzielnicy REB i mogą to sprawdzić (…) Niestety w Radzie mam dużą opozycję i stwierdzili, że w Urzędzie to jest dobrze. Dziewczyna musi jechać po całym mieści i sprawdzać jak to wygląda, a tak w każdym rejonie by przeszli i sprawdzili – byłoby lepiej – tłumaczyła prezydent.
Mieszkańcy pytali także o to, czy miasto może pomóc innym instytucjom w usuwaniu z budynków azbestu, a także o to kiedy zostaną załatane bądź wybudowane drogi prowadzące do znajdujących się w tej dzielnicy garaży oraz kiedy zostanie skoszony teren skarpy znajdującej się przy moście leżącym w ciągu ulicy Katowickiej.
Most na Katowickiej robiła Kompania Węglowa, a teren skarpy należy do kolei. Trwają rozmowy z koleją żeby nam wyrazili zgodę na zasypanie i utwardzenie tego terenu. Tam dalej też są duże doły i to są doły kolei, gdzie nam ktoś tam sypie śmieci. W tej chwili trwa postępowanie o wydanie decyzji środowiskowej o rekultywację tych terenów – informowała Grażyna Dziedzic.
Pytano także m.in. o to czy przystanek autobusowy, który został przeniesiony z ul. Tunkla na Korfantego wróci z powrotem na ulicę Tunkla.
Jest to czasowe przeniesienie tego przystanku. On wróci na właściwe miejsce – zapewnił Andrzej Nowak, pełnomocnik ds. transportu zbiorowego.
Pytań padło jeszcze kilka, a spotkanie trwało prawie dwie godziny. Ostatnie ze spotkań odbędzie się 3 listopada w MDK-u.