Początek rundy wiosennej III ligi opolsko-śląskiej nie jest udany dla Grunwaldu. W sobotę rudzianie przegrali na własnym boisku 1:2 ze BKS-em Stal Bielsko-Biała, który nie rezygnuje z walki o pierwszą trójkę.
Mecz pomiędzy Grunwaldem a BKS-em Stal miał dwa oblicza. W pierwszej odsłonie warunki dyktowali przyjezdni, którzy stosunkowo łatwo dochodzili do pozycji strzeleckich i skrzętnie wykorzystywali błędy rudzian.
- Bardzo słabo prezentowaliśmy się w pierwszej połowie. Rzadko stwarzaliśmy sobie sytuacja, ale za to często popełnialiśmy proste błędy w defensywie - powiedział Jacek Bratek, szkoleniowiec Grunwaldu Ruda Śląska.
Już w 23. minucie Filip Wiśniewski przymierzył precyzyjnie z okolic pola karnego, a Marcin Soldak musiał wyciągnąć piłkę z siatki. Jeszcze przed przerwą na 2:0 podwyższył Seweryn Caputa i gospodarze znaleźli się w sporych opałach.
Początek drugiej odsłony to kolejne okazje dla Stali, która jednak zaczęła razić nieskutecznością. Doskonałej sytuacji nie wykorzystał między innymi Karol Lewandowski.
- Po 60. minutach powinniśmy spokojnie prowadzić 3:0 i kontrolować przebieg spotkania. Niestety zabrakło precyzji przy wykańczaniu akcji, więc w końcówce zrobiło się nerwowo. Spodziewałem się tego, że gospodarze postawią w ostatnich minutach wszystko na jedną kartę - zdradził Rafał Górak, trener BKS-u Stal.
To zemściło się w 75. minucie. Akcję Dariusz Kota mocnym i celnym uderzeniem wykończył Michał Brzozowski. Ten gol podziałał mobilizująco na gospodarzy. „Zieloni” mieli kilka dobrych okazji, aby wyrównać. W 82. minucie o kilka centymetrów pomylił się Kot, a chwilę później Tomasz Szpoton trafił jedynie w słupek.
- Szkoda, że nie udało się wyrównać. Dzisiaj zabrakło nam trochę piłkarskiego szczęścia w końcówce, bo okazji mieliśmy sporo i to z nie byle jakim rywalem. W drugiej połowie o wiele lepiej wyglądaliśmy z przodu, ale nadal niestety brakuje skuteczności - oznajmił trener Bratek.