Gwiazda Ruda Śląska - Red Devils Chojnice 6:2. Kryzys Red Devils trwa nadal. Chojniczanie z pięciu ostatnich meczów cztery przegrali. – Nie ma co robić sensacji z tego faktu. Taki jest sport, każdy wygrywa i przegrywa – mówił po porażce w Rudzie Śląskiej Jakub Mączkowski. Gwiazda natomiast wygrała pierwszy mecz w tym roku.
Spotkanie rozpoczęło się lepiej dla Red Devils, które w pierwszych kilku minutach miało dwie bramkowe sytuacje. „Świątyni” Gwiazdy skutecznie strzegł jednak Rafał Krzyśka. – To jemu musimy dziękować, gdyż w pierwszych minutach ratował nas z opresji – mówił po meczu wyraźnie uradowany kapitan Gwiazdy, Szymon Łuszczek.
W piętnastej minucie Krzyśka był jednak bezradny po uderzeniu Łukasza Sobańskiego. Wydawało się, że wicelider spokojnie zgarnie w Rudzie Śląskiej trzy punkty, gdyż chwilę potem goście byli bliscy podwyższenia. Generalnie w pierwszej połowie to oni mieli więcej z gry. Jednak po ponad sześćdziesięciu sekundach od straty bramki rudzianie wyrównali; kibiców uradował Mateusz Krzymiński, który z bliska dopełnił formalności po akcji Bartosza Siadula. Po kolejnej minucie Adam Jonczyk dał prowadzenie rudzianom. – Pierwsza połowa była wyrównana. Obie drużyny miały swoje szanse – podsumował tę część gry trener gości, Oleg Zozulya.
Po przerwie więcej klarownych sytuacji mieli gospodarze, a w szeregach rudzian wyróżniało się przede wszystkim trio: Siadul – Jonczyk – Ariel Piasecki. Ten pierwszy w drugiej połowie zaliczył dwie bramki, Jonczyk i Piasecki po jednej. Kto wie czy ten ostatni nie rozstrzygnął losów meczu, gdy strzałem spod własnej bramki zdobył piąta bramkę. – Na brawa zasłużyli jednak wszyscy zawodnicy. Znana jest nasza sytuacja. Borykamy się z ogromnymi problemami, natomiast cały czas walczymy i wierzę, że powalczymy jeszcze o kolejne punkty, chociażby w derbowych pojedynkach z Clearexem i Tychami na własnym terenie – dodał Rafał Krzyśka.
Gości w drugiej połowie – w której w ich szeregach dominowała już przede wszystkim nerwowość – było jedynie stać na trafienie Tomasza Kriezela, które w ostatecznym rozrachunku nic nie dało. – Mamy personalne problemy w drużynie. Wpadliśmy w dołek, z którego musimy się jak najszybciej wydostać – mówili po spotkaniu przedstawiciele Red Devils.
źródło: futsalekstraklasa.pl