W pierwszym ligowym meczu po zimowej przerwie Grunwald Ruda Śląska jedynie zremisował na własnym boisku z Górnikiem Wesoła, który również walczy o zachowanie ligowego bytu.
Dobre wyniku osiągane w sparingach sprawiły, że piłkarze Grunwaldu w dobrych nastrojach przystąpili do ligowego meczu z Górnikiem Wesoła. W pierwszej połowie inicjatywa należała do gospodarzy, którzy często zagrażali bramce przyjezdnych. Już w 11. minucie piłka zatrzepotała w siatce po dwójkowej akcji Michała Brzozowskiego i Tomasza Szpotona, jednak sędzia dopatrzył się spalonego.
W tej części potyczki dwukrotnie przed szansą wpisania się na listę strzelców stanął Dariusz Kot, jednak raz kapitalną interwencją popisał się golkiper Górnika, a innym razem snajper „Zielonych” ustrzelił jedynie boczną siatkę.
W drugiej odsłonie podopieczni Jacka Bratka nadal przeważali, ale futbolówka jak zaczarowana nie chciała wpaść do siatki. Dwoił się i troił z przodu nowy nabytek, Michał Haftkowski, który trzy ostatnie sezony spędził w Wesołej.
- Zabrakło nam dzisiaj przede wszystkim skuteczności, ponieważ sytuacji stworzyliśmy sobie całkiem sporo. Dla mnie było to ważne spotkanie, bo kilka ostatnich lat spędziłem w Wesołej. Dzisiaj udało się zdobyć tylko jeden punkt, jednak wierzę, że w kolejnym meczu będzie lepiej - oznajmił Michał Haftkowski, zawodnik Grunwaldu.
W doliczonym czasie gry bohaterem mógł zostać Brzozowski, ale również z jego strzałem poradził sobie Maciej Wierzbicki. Pozytywów w grze zespołu starał się szukać bramkarz halembian Marcin Soldak.
- Nie udało się wygrać, ale cieszy fakt, że udało nam się zagrać na zero w tyłach. Wszyscy wiemy, że stać nas na dobrą grę i będziemy walczyć, żeby utrzymać III ligę w Halembie - zdradził Marcin Soldak, golkiper "Zielonych".