Tydzień temu w wywiercony otwór ratunkowy ratownicy opuścili głośnik wraz z mikrofonem. Miało to pomóc w ustaleniu, czy poszukiwani od 18 kwietnia górnicy żyją i gdzie się znajdują. Niestety nie zarejestrowano żadnego sygnału.
Nasłuchiwanie ratownicy Centralnej Stacji Ratownictwa Górniczego przerwali we wtorek wieczorem. KHW jednak informuje, że cały czas prowadzona jest akcja ratunkowa, a pod ziemia nadal drążony jest chodnik, którym ratownicy chcą się dostać w rejon, gdzie najprawdopodobniej znajdują się zaginieni górnicy.
- Jeszcze 61 metrów chodnika trzeba wydrążyć, by dotrzeć do przecinki "4". Nocne próby przewiercenia się i zapuszczenia kamery do dowierzchni badawczej nie dały rezultatu. Będą podejmowane w innych miejscach. O ile przecinka "4" będzie drożna, czego obecnie nikt nie jest w stanie przewidzieć, być może uda się nią dotrzeć (przechodząc przez dowierzchnię badawczą) do chodnika nadścianowego. Problemem, który może tam wystąpić jest też jednak metan - poinformował Wojciech Jaros, rzecznik Katowickiego Holdingu Węglowego.