Ostatni raz w tym roku wybiegły na parkiet szczypiornistki Zgody. Bielszowiczanki po prawdziwym dreszczowcu w końcówce uległy Otmętowi Krapkowice 25:26.
Kibice, którzy w sobotę wybrali się na drugoligową potyczkę Zgody z Otmętem nie mogli narzekać na nudę. Pierwsza połowa była popisem gry przyjezdnych, które z zimną krwią wykorzystywały liczne, proste błędy rudzianek. Na przerwę zespół z województwa opolskiego schodził prowadząc 17:9.
Po zmianie stron to bielszowiczanki prowadziły grę i mozolnie odrabiały straty. Gospodynie zdobyły 7 bramek z rzędu i momentami niepodzielnie panowały na parkiecie. Świetnie między słupkami spisywała się Natalia Podsiedlik.
W końcówce więcej zimnej krwi zachowały jednak krapkowiczanki i to one wygrały całe zawody 26:25. Rudziankom zabrakło w ostatnich sekundach trochę szczęścia oraz boiskowego cwaniactwa.