Nawet 25 milionów złotych rocznie traci Komunikacyjny Związek Komunalny GOP przez gapowiczów. Niestety pasażerowie podróżujący bez ważnego biletu to nadal plaga w autobusach i tramwajach. Od jakiegoś czasu ściąganiem niezapłaconych "mandatów" zajmuje się firma windykacyjna.

3 złote i 20 groszy. Tyle kosztuje najtańszy bilet papierowy, uprawniający do przejazdu autobusem lub tramwajem. Niestety z danych KZK GOP wynika, że ciągle przybywa osób, które podróżują komunikacją miejską na gapę.

- W ciągu miesiąca kontrolerzy KZK GOP wystawiają około 20 tysięcy „mandatów” za jazdę bez ważnego biletu – powiedziała Anna Koteras, rzecznik prasowy KZK GOP.

- Pasażerowie podczas kontroli często tłumaczą się, że nie stać ich na kupno biletu, bo mają ciężką sytuację finansową lub przez problemy w domu zapomnieli go skasować – zdradziła Sylwia Żywczok, kontroler KZK GOP.

Podstawowa opłata dodatkowa za przejazd bez ważnego biletu wynosi 160 złotych. Uiszczona w środku lokomocji może zmaleć aż o 70 złotych.  Jeżeli ktoś nie ma przy sobie dokumentów musi się liczyć z o wiele wyższą karą.

- W przypadku, kiedy nie można ustalić tożsamości gapowicza, kontrolerzy są zmuszeni poprosić o pomoc policję. W tym celu autobus podjeżdża pod najbliższy komisariat. Za zmianę trasy lub zatrzymanie pojazdu grozi opłata dodatkowa w wysokości 320 złotych – rzekła Koteras.

Od wielu lat toczy się dyskusja, czy kary powinny zostać zaostrzone? Zdania, co do tego są podzielone.

- W życiu bywa różnie. Czasem ludzie zarabiają grosze i nie stać ich po prostu na bilet, więc wydaje mi się, że ta kara jest zbyt wysoka – żaliła się jedna z mieszkanek Chebzia.

- Każdy musi płacić za bilet. Jeżeli kogoś nie stać, zawsze może pójść piechotą. Ta kara powinna być wyższa i wynosić przynajmniej 500 złotych. Może wtedy wielu osobom po prostu nie opłacałoby się jeździć bez biletu – grzmiał jeden z pasażerów z Nowego Bytomia.

W Rudzie Śląskiej autobusy są kontrolowane regularnie. Codziennie w całym regionie pracuje prawie 200 osób odpowiedzialnych za sprawdzanie biletów.

- 30 kontrolerów jest zatrudnionych w KZK GOP na etacie. Te osoby nie tylko kontrolują bilety, ale sprawdzają również punktualność przewoźników i stan pojazdów – zakończyła Koteras.

Od kilkunastu miesięcy ściąganiem niezapłaconych mandatów zajmuje się firma windykacyjna. Windykator może zapukać do drzwi każdego, kto otrzymał dwa wezwania do zapłaty. Czy ten bat na gapowiczów okaże się skuteczny?

Media

KOMENTARZE