Ciemne chmury zbierają się nad kopalnią Wujek-Śląsk w Rudzie Śląskiej. Kochłowicki zakład od kilku lat przynosi spore straty, a górnicy drżą o swoje miejsca pracy. Władze Katowickiego Holdingu Węglowego wraz z Ministerstwem Energii nie podjęły jeszcze decyzji odnośnie jego przyszłości.

 

W zakładach Katowickiego Holdingu Węglowego od poniedziałku odbywają się masówki. Podczas spotkania z górnikami w kopalni Wujek – Śląsk w Rudzie Śląskiej - Kochłowicach związkowcy uspokajali załogę, że nie zapadły żadne wiążące decyzje w sprawie jej likwidacji oraz przekazania majątku do spółki restrukturyzacji kopalń.

Władze węglowej spółki chcą w porozumieniu z Ministerstwem Energii wprowadzić nowy plan naprawczy dla KHW oraz poszczególnych kopalń. Na razie nie wiadomo nic o jego głównych założeniach oraz ewentualnym inwestorze, który mógłby pomóc wyjść holdingowi na prostą. Zdaniem ekspertów potrzeba na to nawet około 800 milionów złotych.

Tylko w 2015 roku rudzka kopalnia straciła na sprzedaży węgla 105 milionów złotych. Podobnie może wyglądać tegoroczny bilans. W ciągu ostatnich 15 lat Wujek-Śląsk zanotował na sprzedaży czarnego złota deficyt 509 milionów złotych.

Sytuację kochłowickiego zakładu dodatkowo komplikują trudne warunki geologiczne, występujące w miejscach fedrunku. Od 1974 roku życie straciło w kopalni 54 górników, z czego 20 po katastrofie w 2010 roku.

Przed rokiem po silnym wstrząsie zdecydowano się zaprzestać eksploatacji tak zwanego Pola Panewnickiego, gdzie znajdują się bogate złoża węgla. A to stawia pod dużym znakiem zapytania osiągnięcie kiedykolwiek rentowności w kopalni Wujek-Śląsk.

Media

KOMENTARZE