Deszczowa pogoda nie przestraszyła najlepszych zawodników Ligi Rudzkich Orlików, żeby w sobotnie, wakacyjne popołudnie, ponownie spotkać się na boisku. Mecz Gwiazd Północ – Południe to już tradycja.
- Walki było na boisku sporo, jak zawsze, ale wszystko było utrzymane w formie dobrej zabawy. Nikt nie przyszedł przed meczem i powiedział, że nie gramy, bo jest ulewa. Wręcz przeciwnie zawodnicy sami prosili, żeby nie odwoływać spotkania - powiedział Arkadiusz Chmielewski z rudzkiego MOSiR-u.
Tym razem lepsi okazali się zawodnicy Południa, którzy szybko wyszli na dwubramkowe prowadzenie, którego nie oddali już do samego końca. Północ zdobyła w końcówce gola kontaktowego, jednak rywalem szybko odpowiedzieli kolejnym trafieniem.
- Zawsze jest chęć rywalizacji, nikt nie wchodzi na boisko, żeby przegrać, jednak stawiamy głównie na świetną zabawę i grę fair-play. Cieszę się, że udało się wygrać i udanie zakończyć cały sezon - zdradził Tomasz Trzeciok z Południa.
- Przeciwnik wyprowadzała mordercze kontry i był od nas szybszy. Może trochę zgubiło nas złe ustawienie, ale byliśmy zmuszeni grać trójką nominalnych obrońców - rzekł Rafał Nowrot z Północy.
Za zwycięstwo w prestiżowym spotkaniu zawodnicy Południa odebrali przechodni puchar, który został wręczony w iście mistrzowskim stylu.
Więcej w środowym serwisie sportowym o godzinie 17:40.